Medalową stawkę otworzyła aktualna wicemistrzyni Europy Klaudia Breś, zdobywając srebro w pistolecie sportowym. Wywalczone przez nią - mimo kontuzji - drugie miejsce w konkurencji olimpijskiej oznacza gwarancję startu na olimpiadzie w Paryżu w 2024 roku.
"Teraz mogę skupić się na przygotowaniach do Mistrzostw Świata w Kairze, na medalach, na treningach, na rodzinie... Bez zbędnego stawiania sobie wymagań co do kwalifikacji" - podsumowuje wicemistrzyni.
Być może właśnie to nastawienie przełożyło się na kolejny medal zawodniczki Zawiszy Bydgoszcz. Klaudia Breś w drużynie z Julitą Borek (Dwór Grunwaldzki Poznań) i Joanną Wawrzynowską (Flota Gdynia) zdobyły brąz w pistolecie sportowym.
"Kolejne starty były strzelane na spokojnie" - komentuje Klaudia Breś. "Już dawno nie miałyśmy tak silnej drużyny. Byłam pewna, że jak jedna będzie miała gorszy moment, to jest druga i trzecia, które to podciągną".
"To mój pierwszy medal z międzynarodowej imprezy mistrzowskiej, ale raczej nie ostatni. Przede mną Mistrzostwa Polski i Mistrzostwa Świata. Kciuki i wsparcie w każdych ilościach są mi potrzebne" - podsumowuje Julita Borek.
Za to męski "team" pistoleciarzy dobrym startem zakończył tegoroczne Mistrzostwa Europy. W ostatniej rozegranej we Wrocławiu konkurencji Damian Klimek (Flota Gdynia), Patryk Sakowski (Gwardia Zielona Góra) i Oskar Miliwek (Zawisza Bydgoszcz) zdobyli drugie miejsce w pistolecie szybkostrzelnym.
"Srebro drużynowe to na pewno miłe podsumowanie całych zawodów! Odbiliśmy sobie zeszłoroczne, czwarte miejsce w drużynie" - ocenia Oskar Miliwek, wicemistrz Europy. "To trochę wynagrodziło średnio udany start indywidualny".
Z lekkim niedosytem po startach indywidualnych zakończył te mistrzostwa również Patryk Sakowski. - Za to jeśli chodzi o start drużynowy, było to bardzo dobre strzelanie od początku konkurencji i pozwoliło nam awansować do finału z Francuzami, którzy na pokładzie mają mistrza olimpijskiego - podsumowuje.
Za sukcesem polskich pistoleciarzy stoi również Jolanta Samulewicz, trenerka kadry narodowej. Zaznacza, że formę na Mistrzostwa Europy we Wrocławiu budowali spokojnie, konsekwentnie i małymi kroczkami przez cały rok. "Na przykład w lutym na Pucharze Świata w Kairze zawalczył w finale Oskar Miliwek. Później w Baku Klaudia Breś wygrała Puchar Świata w pistolecie pneumatycznym i panowie otarli się drużynowo o medal, bo zdobyli 4 miejsce w finale. A trzeci finał należał do Julity Borek w pistolecie sportowym. Wtedy było blisko, a we Wrocławiu pokazaliśmy formę" – podsumowuje.
"Liczyliśmy na trochę więcej w strzelaniach karabinowych, bo w Pucharze Świata w Baku nasi zawodnicy stawali na podium i zdobywali medale. Warunki nie były łatwe, bo niemal cały czas wiało, ale inni przecież mieli tak samo" – komentuje Andrzej Kijowski, prezes Polskiego Związku Strzelectwa Sportowego.
"We Wrocławiu poszło nam najgorzej, ale… technicznie miałem dobre starty. Strzelało mi się super i momentami nie rozumiałem, skąd biorą się te złe strzały" – podsumowuje Tomasz Bartnik (Legia Warszawa - Sekcja Strzelecka), brązowy medalista z Baku. "Zmieniły się zasady rozgrywania na przykład karabinu 3 postawy, konkurencji olimpijskiej. Dlatego że stare „3x40” wymagało samodyscypliny, bardzo ciężkiej pracy, technicznej wytrzymałości i nie było możliwości, by osoba strzelająca średnio w swoim dobrym dniu strzeliła super. A teraz jest „3x20” i większa nieprzewidywalność" – dodaje. Polska kadra narodowa w strzelectwie sportowym wywalczyła w sumie 6 medali (seniorzy i juniorzy).
Wrocław przez ostatnie dwa tygodnie (5-18.09) był strzelecką stolicą Europy. W Mistrzostwach Europy - przeniesionych z Moskwy, w odpowiedzi na wybuch wojny w Ukrainie - wzięło udział ponad 460 najlepszych strzelców starego kontynentu. "Mistrzostwa były przygotowywane na ostatnią chwilę, ale zebraliśmy bardzo dobre oceny i najprawdopodobniej będziemy organizowali niebawem kolejną dużą imprezę. Ale... to jeszcze musi zostać oficjalnie potwierdzone. Chodzi o kwalifikacje na igrzyska w Paryżu" – dodaje prezes PZSS.